środa, 14 października 2015

Poród rodzinny


Zanim przejdę do tematów związanych z pojawieniem się na świecie najważniejszego człowieka w życiu mamy, chciałabym jeszcze poruszyć temat porodu rodzinnego. Poród rodzinny to taki, gdzie rodzącej kobiecie towarzyszą członkowie rodziny najczęściej jest to oczywiście mąż. 
Szczerze mówiąc miałam spore obawy przed towarzystwem mojego męża podczas porodu. Zdecydowałam się na to z kilku względów:
- bariera językowa, bardzo słabo znam język kraju w którym rodziłam i obawiałam się, że obsługa medyczna nie będzie dobrze znała angielskiego
- mój mąż bardzo chciał być ze mną
- mój lekarz nalegał, żeby tata był przy porodzie co wzmocni więź ojciec-syn
Moja mama stanowczo mi doradzała mówiąc: "Mężczyzna nie powinien widzieć kobiety w takim stanie".
Mam dość liberalne podejście do ludzkiego ciała i wyznaję zasadę, że nic co ludzkie nie jest mi obce, jednak poród wydawał mi się bardzo intymnym przeżyciem, gdzie każda kobieta toczy walkę ze swoimi słabościami, bólem, strachem. Nie wiedziałam jak się zachowam i jaki wpływ będzie miła obecność męża. Z jednej strony chciałam żeby wiedział ile mnie kosztuje poród i jakie to trudne przeżycie a z drugiej jak każda kobieta chciałam być dla męża zawsze piękna, silna i  zdolna do wszystkiego. Racjonalne myślenie wzięło jednak górę i mąż był przy mnie cały czas.
Byłam wściekła kiedy podczas największego bólu on spał smacznie w fotelu obok mojego łóżka. Jego obecność sprawiła jednak, że czułam się pewnie. Wiedziałam, że w razie komplikacji będzie w stanie racjonalnie myśleć i podjąć właściwą decyzję. Co ciekawe mąż zdecydował się, że chce przeciąż pępowinę. Dzięki temu mąż poczuł się częścią tego wydarzenia. Nigdy nie zapomnę kiedy lekarz po porodzie płożył na mojej piersi synka a mój mąż patrzył na nas ze łzami wzruszenia w oczach.
Po jakimś czasie po porodzie zdałam sobie sprawę, że to wydarzenie zostało jednak w pamięci mojego męża inaczej niż sobie wyobrażałam. Czułam, że trochę się ode mnie odsunął. Wielokrotnie pytałam go czy poród miał wpływ na to jak mnie teraz postrzega, moje ciało, moją seksualność. Twierdził, że nie jednakże wyczułam, że coś się zmieniło. Wiele czytałam na ten temat i zrozumiałam, że często poród to również trauma dla mężczyzny. Wiele się zmienia. Od tej chwili kobieta, która kiedyś była tylko kochanką teraz staje się matką i swoją miłość okazuje również innej istocie.
Jestem w tej chwili sześć miesięcy po porodzie i powoli wszystko wraca do normy. Jeśli będziecie czuły lub czujecie to co ja, mam radę dajcie sobie i mężom trochę czasu. Nie panikuj, nie naciskaj. Jestem pewna, że wszystko wróci do normy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz